• rynek

    Dalszy ciąg o losie niemieckiej kolonii nad Wisłą.

    „Takiej fundamentalnej sprzeczności interesów nie da się w żaden sposób zniwelować. Nie pomagają struktury unijne, gdzie wedle niemieckiej opinii publicznej – to oni nas dotują i dają nam pieniądze. Problem polega na tym, że owszem – dokonywane są transfery, ale nie za darmo. Wynik transferów netto jest co najwyżej lekko dla Polski korzystny. Obecny paradygmat Unii Europejskiej zakłada podporządkowanie gospodarcze słabszych wobec silniejszych. Widział ktoś polskie sklepy dyskontowe w Niemczech? W konsekwencji dochodzi do wspierania i stymulowania ekspansji gospodarczej państw silniejszych – na państwa słabsze. Co zamyka wiele społeczeństw w pułapce uzależnienia od kooperacji z gospodarką krajów bogatszych, a ceną za to, żeby to się bardziej opłacało im a nie nam, jest problem niskiej stopy życiowej. Trudno jest sobie bowiem wyobrazić sytuację, w której zagraniczni robotnicy niemieckich sklepów dyskontowych, mieliby zarabiać, tyle ile zarabiają ich koledzy w Niemczech. Wówczas przecież, to Niemcy pracowaliby na Wspólnotę, gdyż to mieszkańcy innych krajów mieliby wyższą siłę nabywczą. Problem Grecji pokazał, że chodzi o siłę nabywczą w ogóle. To samo w sobie jest przerażające i istotnie szokujące dla wszystkich, którzy uwierzyli w Unię Europejską i możliwość współpracy z Niemcami.

    Znalezione obrazy dla zapytania lidl

    Niestety istnieją poważne przesłanki, pozwalające na wnioskowanie wedle którego, niemieckie oddziaływanie na Polskę ma także charakter inny, niż zwykłe oddziaływanie wynikające z procesów gospodarczych, czy też sąsiedztwa i samej dyfuzji w ogóle. Skala zaangażowania niemieckiego kapitału w media w Polsce – jest zastanawiająca. Odwrotna relacja, ze względu na oligopolistyczny charakter niemieckiego rynku prasowego jest niemożliwa. Właśnie dlatego, nie powinno być zgodny na brak symetrii w tej kwestii, rząd powinien te kwestie w sposób jednoznaczny uregulować tak, żeby chociaż obywatele wiedzieli, że czytają medium, w którym kapitałem kontrolującym jest kapitał z konkretnego kraju. Takie pomysły już były przedstawiane przez niektórych polityków – bezwzględnie należy je wcielić w życie, oczywiście z odpowiednim okresem przejściowym, żeby każdy mógł wyjść z rynku, bez możliwości oskarżania państwa o spowodowanie wpływu na wartość jego przedsiębiorstwa a przez to straty na wartości.

    Kwestii niepokojących jest o wiele więcej, szczególnie interesujące są doniesienia – o charakterze niesprawdzonych pogłosek – o rzekomym finansowaniu partii liberalnych w Polsce przez Fundacje powiązane z niemieckimi ośrodkami wpływu. Nie da się zrozumieć powodów, dla których to jeszcze nie jest wyjaśnione. Wszyscy pamiętamy błękitne baloniki, żółte słoneczka i profesjonalnie przygotowaną oprawę działań politycznych niektórych partii, w czasach kiedy w Polsce jeszcze nie było ani kolorowo, ani wesoło.

    Fundamentalna jest jednak kwestia – co dalej? Jak mają wyglądać relacje pomiędzy naszymi krajami w przyszłości? Co więcej, w jaki sposób nasze państwa mają na siebie oddziaływać? Czy procesy dyfuzji nadal mają być jednostronne? Niestety Unia Europejska znacząco ogranicza nasze możliwości rozwojowe (proszę nie mylić rozwoju z wzrostem gospodarczym), poprzez formalne i faktyczne zakazy dla kapitalizmu państwowego, czy też szerzej – dla działań państwa w gospodarce. Nie mając naturalnych kapitalistów, ani grupowań gospodarczych agregujących kapitał – jesteśmy stale poniżej szklanego sufitu możliwości rozwojowych jakie stwarzają współczesne, nowoczesne metody grupowania gospodarczego w postaci korporacji. W bzdurę, że kapitał nie ma narodowości już chyba nie wierzą nawet najwięksi idioci, bo nawet jak jej nie ma, to ma ją osoba, która nim zarządza.

    Ponieważ musimy założyć gorszy scenariusz, nie można naszych zastrzeżeń i postulatów artykułować w ramach Unii Europejskiej wprost, los gazociągu po dnie Bałtyku jest najlepszym przykładem na realne sprawdzenie niemieckiej polityki w praktyce. Nie można być więcej w Warszawie naiwnym, ponieważ ceną za naiwność jest potem to, że ludzie wydają 70% dochodów na bieżące utrzymanie i nie są w stanie agregować zasobów, w konsekwencji nie ma zasobów możliwych do zarządzania po zagregowaniu na poziomie gospodarki i mamy to co mamy – pełne uzależnienie od zagranicznego kapitału i biedę poza Warszawą i kilkoma lepszymi ośrodkami.

    Do naszego problemu z dominacją Niemiec, trzeba podejść zgodnie ze strategią wymuszanych okolicznościami oczekiwań, które wprowadza się taktyką małych kroków. Chodzi przecież o to, że my nie chcemy zmieniać Niemców. Chcemy przebić sufit, a żeby to zrobić inaczej niż głową, trzeba użyć narzędzi. Ich użycie wymaga zrobienia hałasu i rumoru, a do tego już potrzebne jest dobre przemyślenie tego, co chcemy odpowiedzieć na zewnątrz na pytanie – co my tu robimy?

    Na dzień dzisiejszy absolutnymi priorytetami polityczno-gospodarczymi Polski powinno być przekierowanie marnowanych przez samorządy regionalne funduszy unijnych przeważnie na bzdury – na realizację siłowni jądrowych. Bez taniego prądu, w dodatku ekologicznego prądu – nie mamy z Niemcami, a nawet w ogóle – nie mamy ŻADNYCH SZANS. Wówczas naszą jedyną nadzieją pozostanie rolnictwo, które również trzeba wyzwolić z unijnych kajdan i pozwolić polskim rolnikom na produkowanie wyrobów standaryzowanych przez przemysł spożywczy, a następnie ich masowy eksport do krajów posiadających duże zapotrzebowanie na pożywienie. To może być istotnym czynnikiem napędowym naszej gospodarki, wymaga jednak zmiany myślenia z modelu opartego na dotacjach, do przejścia do modelu kooperatyw, współpracy, agregowania potencjałów i masowego eksportu – za opłacalną cenę, dla zdobycia rynków.„A tak przy okazji pytam, bo reklamujesz się jako fizyk (choć mały), co sądzisz o katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem?”

    Jestem naprawde fizykiem ale nie ekspertem od katastrof lotniczych. Wiec tutaj zdaje sie na opinie (uznanych) ekspertow, ktore to mowia, ze to byl tragiczny wypadek spowodowany przez bledy ludzi (glownie pilotow jako ostatecznie decydujacych?).

    Tego wyniku nie moge moja (nie)wiedza zakwestionować. Ale moge sprawdzic jego wiarygodnosc używając tzw. Brzytwy Ockhama (https://pl.wikipedia.org/wiki/Brzytwa_Ockhama). Wiec jezeli sa dwa tlumaczenia tego wypadku (drugie to zamach), to to prostsze (czyli wypadek) jest najprawdopodobniejsze.

    Możecie państwo być pewni, że Unia Europejska – w tym głównie Niemcy, zrobią wszystko, żeby żaden z podanych powyżej dwóch postulatów nie był możliwy do zrealizowania w Polsce. Co wcale nie oznacza, że to nie jest niemożliwe, albowiem przykładowo w kontekście energetyki można sparaliżować Niemcy poprzez potęgę Francji, której się nie przeciwstawią. To znaczy, jeżeli Warszawa chciałaby wydać euro-dotacje na elektrownie atomowe „Made in France”, które Paryż chciałby u nas wybudować, to nie ma takiej siły w Unii, która mogłaby się Paryżowi w tym sprzeciwić. To jest po prostu niemożliwe. Jeżeli nie wykorzystamy tej szansy, to będziemy pozbawieni możliwości trwałego rozwoju, a nawet wzrostu, ponieważ koszty emisji gazów cieplarnianych i substancji szkodliwych prędzej czy później nas dopadną. atrakcje Warszawa Wiadomo, że to oznacza uzależnienie od dostaw paliwa do reaktorów, oczywiście z Francji. Jednak zawsze jest coś, za coś. Energetyka odnawialna – niestety nie jest alternatywą, ponieważ nie stać nas na to, co np. robią Niemcy, gdzie gospodarstwa domowe poprzez budżet dopłacają przemysłowi do rachunków za prąd miliardy Euro i to oczywiście nie jest niedozwolona pomoc publiczna zdaniem Komisji Europejskiej.


  • Commentaires

    Aucun commentaire pour le moment

    Suivre le flux RSS des commentaires


    Ajouter un commentaire

    Nom / Pseudo :

    E-mail (facultatif) :

    Site Web (facultatif) :

    Commentaire :